W Warszawie odbyła się wczoraj zadymka o blaszaną halę handlową blisko Pałacu Kultury w Warszawie (znaną jako KDT). Były pałki, gazy, pojawił się lider - Pan Roman, który wdrapał się na dach.
Wczoraj zaczęła się dyskusja na temat metod walki, a także, w mniejszym stopniu, na temat zasadności postępowania tych i tamtych. "Pani prezydent ma krew na rękach, krew niewinnych kobiet". I dalej "Krew na rękach ma też premier" - takie komentarze pojawiły się w telewizorze.
A sprawa jest prosta: hadlowcy prowadzą biznes na cudzym majątku. Administrator tego majątku nie życzy sobie kupców w tym miejscu. I administrator od kilku miesięcy grzecznie prosi, żeby kupcy sobie poszli. A kupcy chcą ugrać dla siebie coś więcej. I dlatego siedzą na cudzym.
Moja opinia tutaj>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę nie używać słów powszechnie uważanych za niecenzuralne, np. kurwa. Jeśli nie masz konta Google lub podobnego - wybierz opcję "anonimowy" i podpisz się w treści wiadomości.